Wakacje mazurskie bez prądu i ze słabiutkim internetem zaowocowały pustką sierpniowo-blogową. Nie oznacza to jednak pustki twórczej :) Teraz powracam, choć wyjątkowo nie ze swoimi wytworami. Powracam z genialną twórczością natury, której było mi dane doświadczyć dziś w związku pewnym leśnym cudownym spontanicznym wyjazdem. Przyznajcie - dzieła natury są doskonałe :)
Pozdrawiam, a niedługo pokażę coś z mojego warsztatu.
Szkoda że nie mam czasu aby przejść się na grzyby, mieszkam co prawda niedaleko lasu ale co chwilę mam jakieś obowiązki ale wiesz co ? W tym momencie wychodze, życz mi powodzenia ! :D
OdpowiedzUsuń