Tydzień przed świętami, zamiast sprzątać i przeglądać przepisy, wsiadłam bladym świtem do pociągu w kierunku Wrocławia. Wszystko dzięki Monice :) Naszym celem była pracownia biżuterii artystycznej Muchaniesiada. Oj, spodobałoby Wam się to miejsce :) Dawno nie trzymałam lutownicy w rękach, ale to właśnie w pracowni powstały cudowne lutowane ważki. Dziś prezentuję moją. Jest spora i może być zarówno broszką, jak i wisiorem.
Razem z ważką przyjechały ze mną aniołki do mojej kolekcji, te już zakupione w pracowni :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz