Piłam dziś afrykańską herbatę zieloną z miętą, słodką, parzoną w
specjalnych czajniczkach i nalewaną do małych zdobnych szklaneczek z
wysoka, żeby stworzyć na wierzchu pianę zatrzymującą piasek pustyni. Doświadczenia zdobyłam na świetnie prowadzonych afrykańskich warsztatach www.opowiadamyoswiecie.pl
Dziś po upalnym dniu zapraszam na herbatkę. Z której herbaciarki - wybierzcie sami.
Pierwsza zwana lnianą, bo ma fakturę lnu (gaza przyklejona pod motywem). Uchwyt z
konopnego sznurka wyglądał smętnie, więc dodałam mu drewniane koraliki.
Na zakończenie dwa pudełka - różane i z wiosennym drzewkiem oraz majowy zachód słońca z moich okien :)
Jakie cudowne miejsce z tą herbatką afrykańską :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ludzie i genialnie prowadzą warsztaty :) I w ogóle mają doskonały pomysł na życie :)
Usuń