Dopiero co zachwycałam się babim latem, a tymczasem, gdy dziś wychodzę wcześnie rano z domu, ziemię pokrywa szron. I smutno mi, że ciepło odchodzi, a do zimy coraz bliżej. Chociaż ona też potrafi być piękna. Przypomniałam sobie o tym tworząc zimowy zegar z efektem rdzy podczas Jesiennej Akademii Rękodzieła w pracowni
Nicnierobienie Twórcze Tworzenie pod okiem niezwykle ciepłej, gościnnej i zdolnej Ewy Sadowskiej. Dzięki, Ewo!
Zegar ma wiele zdjęć, bo chciałam dokładnie pokazać ciekawe efekty, które uzyskałam i rdzę, która wygląda jak prawdziwa. Tyle, że moja zardzewiała przez jedną dobę.
A Wam - jak się podoba :)
Super! Sama mam ochotę w końcu spróbować rdzy, ale to jeszcze musi poczekać :)
OdpowiedzUsuńBardzo się podoba :) jak tylko go zobaczyłam w pracowni Ewy od razu mnie kupił. Piękny jest!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny :)
OdpowiedzUsuńMarta, mój też pordzewiał, a twój ma niezwykle barwne plamki. Piękny!
OdpowiedzUsuńŚwietny klimat... a rdza jak prawdziwa..
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie,bardzo fajny efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie,bardzo fajny efekt końcowy.
OdpowiedzUsuń