Uczciwie trzeba powiedzieć, że dużo nie stworzyłyśmy przez te trzy dni, ale za to uroczo spędziłyśmy czas w gościnie u Marzenki, nagadałyśmy się, pośmiałyśmy, nauczyłyśmy się nowych rzeczy, pojadłyśmy i popiłyśmy pyszności i zakupiłyśmy nowe przydaśki :) Było cudnie!
W połowie miesiąca żegnałam na Mazurach lato....
Natura decorative painting
o świcie
a w lesie jesień
i żurawie odlatują przy żałosnej rwącej za serce nucie klangoru
Pięknie, ale i smutno, bo to lata zmierzch ....
O tak - nagadałyśmy się i naśmiałyśmy na jakiś krótki zapas ;-)
OdpowiedzUsuńMi udało się jedynie zacząć jedną małą babeczkę. Ale najważniejsze są te wspólne, krótkie chwile wyrwane trudnej rzeczywistości. Oby udało nam się częściej jej takie chwile wyrywać :-) Uściski
Miło patrzeć na Wasze uśmiechnięte twarze, choćby to tylko na zdjęciu....
OdpowiedzUsuńMazurskie pożegnanie lata - cudne, z takim widokiem w sercu łatwiej będzie doczekać kolejnych wakacji..........