Zachody jak zawsze bajkowe :)
A o czwartej nad ranem księżyc zaglądający do namiotu. Zdjęcie z mojego małpkowego aparaciku nie oddaje jego piękna, wielkości i blasku. Ale próbowałam.....
Po bardzo zimnych nocach dni wstawały słoneczne z kryształowym powietrzem, ciszą i spokojem.
Towarzystwo dopisało :)
A Padzio doczekał się zdjęcia portretowego by Patka
I tak zmęczony i szczęśliwy wracał do domu :)
Ale i u nas na warszawskich Bielanach jakże pięknie ...
Niektórzy jeszcze wysiadują ....
a inni już wychowują :)
Na ptasich platformach wygrzewają się żółwie czerwonolice i żółtobrzuche, o których ostatnio głośno było w mediach.
A w parku zamontowano nowe tulipanowe obrotowe krzesełka. Ładne i wygodne, szkoda, że dla jednej osoby :)
Maj to najpiękniejszy miesiąc roku, nie zaprzeczajcie :)
A w następnym poście będzie już twórczo. Zapraszam!
Piękne zdjęcia.Warto było pomarznąć dla takich widoków :).
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorciu :)
UsuńMartuś, Twoje patrzenie na świat też mnie zachwyca....
OdpowiedzUsuńArte :*
UsuńPrzepiękna fotorelacja! Siedząc ciągle w betonowej dżungli człowiek, aż chłonie całym sobą takie widoki :)
OdpowiedzUsuńAniu, wsiadaj w samochód, na rower i w zieleń :) Zachęcam i dziękuję za wizytę :)
UsuńAż żal, że w tym roku mogliśmy przyjechać tylko na jeden dzień... Postaramy się to nadrobić w wakacje.
OdpowiedzUsuńAle piękne widoki mieliście! Chociaż nie wyobrażam sobie spania w maju pod namiotem, nieźle musieliście zmarznąć
OdpowiedzUsuń