Dziękuję Ci że miałeś ręce nogi ciało
że przyjaźniłeś się z grzeszną Magdaleną
że wyrzuciłeś na zbitą głowę kupców ze świątyni
że nie jesteś obojętną liczbą doskonałą
Marzenko, zapraszam do mnie częściej :) Zawsze jesteś miłym gościem. A w ostatnim wpisie niczego nie stworzyłam sama - ani wiersza ani wieńca. Moje jest tylko czekanie :)
Martuniu nie wiem jak to się stało, że nie gościłam jeszcze u Ciebie. Szybciutko nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńPiękny wianek - robiłaś sama?
Marzenko, zapraszam do mnie częściej :) Zawsze jesteś miłym gościem. A w ostatnim wpisie niczego nie stworzyłam sama - ani wiersza ani wieńca. Moje jest tylko czekanie :)
Usuń