oj, trwa już długo :) Odkąd zaczęłam w miarę dobrze pisać - to było moje świąteczne i wakacyjne zadanie w domu rodzinnym. Średnio wypisywałam około dwudziestu kart. Taki obowiązek wyznaczył mi mój Tatuś. Dzisiaj jestem mu wdzięczna, ze zaszczepił we mnie ten zwyczaj. Bo czyż nie jest przyjemnie wyjmować ze skrzynki koperty, otwierać, czytać, wzruszać się, zachwycać, wspominać ...
Kiedyś wysyłałam karty kupione, dziś robię je sama. Podobają się Wam?
Ostatnia to shaker box czyli karteczka z okienkiem, w którym przesypuje się brokat, imitujący śnieg. A za okienkiem, cóż by mogło być innego u mnie - zimowy widoczek. Kartkę przygotowałam na podstawie tutorialu z bloga PASJA KATI
Zapraszam do odwiedzin, następny post szybciej niż myślicie :)
Łeee... Spodziewałam się jakichś historii sprzed okienka pocztowego mrożących krew w żyłach, a tu jak zwykle- pomysłowe, oryginalne, piękne i wykonane z największą starannością kartki ;)
OdpowiedzUsuńBo to taki myk - chwytliwy tytuł :D ;)
UsuńPrzepiękne karteczki, super wykonane.
OdpowiedzUsuńKim jest Adam Pałacki? ;)
OdpowiedzUsuń