Ósmego lutego dwa lata temu przyjechał do nas Teo. Dostał dumne imię, ale w rezultacie został naszym swojskim Tośkiem. Teo został wyrzucony jako czterotygodniowe szczenię na ulicę w styczniowy zimowy dzień. Całe szczęście trafił na Panią Bogusię - dobra duszę, której los zwierząt nie jest obojętny :) Potem my wypatrzyliśmy go w ogłoszeniu na facebooku. I jest. Cudny, słodki i kochający całym serduchem.
Tak się zmieniał:
Cudaczek kochany :)
OdpowiedzUsuńWidać, Martuś, jak bardzo kochasz zwierzęta. :)
OdpowiedzUsuńMartuś,kto ma większe prawo do fotela Teoś czy mąż ? :-) Śliczne zdjęcia ,widać jak bardzo kochacie psy ! Pozdrawiam Luna
OdpowiedzUsuńDziękuję Luno, trudne pytanie zadałaś ;) Wybrnę z niego tak : oni ten fotel współdzielą i na nim współbytują :D Pozdrawiam :)
UsuńCudaczek kochany :)
OdpowiedzUsuńสมัคร D2BET